.długo szukałam sukienki na bal sylwestrowy. Wymarzyłam sobie małą czerwoną z odkrytymi plecami. Niestety po miesiącu poszukiwań, musiałam się poddać i włożyć sukienkę z lumpeksu. (postanowiłam nie kupować nic na siłę!) Przyzwyczaiłam się już do tego, że jak czegoś konkretnego szukam (pilnie), to tego najzwyczajniej w świecie nie znajduję, bo jeśli odpowiada mi fason, to kolor jest nie do zniesienia (przynajmniej przeze mnie), jeśli kolor i fason mi pasuje, to nie ma mojego rozmiaru... ;/ i tak w kółko...
Sukienkę , którą ostatecznie ubrałam , kupiłam już jakiś czas temu w lumpeksie za jakieś 8-10zł. Była moim kołem ratunkowym;) Efekt-oceńcie sami.
Jedno jest pewne- tego Sylwestra zapamiętam do końca życia!
W zasadzie wszystko jest 'bezfirmowe' ;)
sukienka-sh
torebka-sh
buty-no name
PS. jakość zdjęć (aż dwóch!) kiepska, bo 10 dni temu nie wiedziałam, że zachce mi się prowadzić bloga i że powinnam szczegółowo sfotografować mój look;)
Bardzo ładna sukienka, ślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w prowadzeniu bloga :) Magda
.dziękuję Madziu;) cieszę, się, że chociaż ktoś tu ' zaglądnął ';D
OdpowiedzUsuńMasz boską figurę!
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka. Czekam na nowe posty...
OdpowiedzUsuńLily
ale piekna ta sukienusia ! : ) a jakie wciecie w talii i zgrabne nozki ! <3
OdpowiedzUsuń